Naprawdę czuję, że jestem do tego gotów i sadzę, że w ciągu ostatnich czterech lat dowiodłem, iż jestem osobą odpowiedzialną i potrafiącą o siebie zadbać. Według mnie, być odpowiedzialnym oznacza umieć sprawować kontrolę nad własnym życiem i czynami, robić to, co się zaplanowało i być uczciwym w stosunku do siebie. Oznacza to również mieć odwagę wprowadzania zmian, kiedy są potrzebne i działać na rzecz swojej społeczności.

Fakt, że przeniosłem się do tej szkoły i dołożyłem wysiłków, by zostawić za sobą trudną przeszłość, dowodzi, że potrafię dokonywać zmian i robić to, co konieczne, aby poradzić sobie z sytuacją, gdy sprawy nie idą po mojej myśli.
Uważam, że pomagając innym trenującym karate i pełniąc obowiązki w samorządzie Sudbury Valley, pokazałem, że umiem pracować dla dobra mojej społeczności i wykonać to, co obiecałem. A skoro umiałem odkryć, kim jestem, i nauczyłem się troszczyć o siebie samego, pokazałem, że stać mnie na uczciwość w stosunku do siebie samego.

Dni spędzone w tej szkole były cudowne, ale teraz jestem gotów, by wyruszyć dalej, by stawić czoła nowym wyzwaniom, by używać swoich umiejętności w innym środowisku i w nowych sytuacjach.
Wiem, że niektórzy z was będą ciekawi moich planów na przyszłość. Jak już wspomniałem, w przyszłym roku mam zamiar uczęszczać do Guilford College; moim wiodącym przedmiotem będzie psychologia, zaś drugim – muzyka. Być może, zapiszę się do kółka teatralnego i będę działał w szkolnej gazecie i radiu.
Zamierzam również kontynuować treningi karate, by w lecie po pierwszym roku college’u przystąpić do próby zdobycia czarnego pasa. Jeżeli kiedyś uda mi się go zdobyć, sam zacznę uczyć tej sztuki walki i będę to robił przez wszystkie lata studiów oraz po ich zakończeniu.

Patrząc perspektywicznie, właściwie nie wiem, jak ułoży mi się życie. Mama jest terapeutką, a ja od zawsze interesowałem się psychologią. Wydaje się, że mam naturalny dar pomagania ludziom w uporządkowywaniu swoich problemów; poza tym lubię to robić. W ostatnich latach bywało, że przypinano mi łatkę człowieka wścibskiego, gdyż okazywałem żywą chęć pomagania ludziom w radzeniu sobie z kłopotami. Trochę trwało, zanim domyśliłem się, że nie wszyscy chcą, by im ktoś pomagał!
Jeżeli jednak otworzę własny gabinet terapeutyczny, będę miał do czynienia z ludźmi, którzy przychodzą właśnie po moją pomoc i sądzę, że może to być dla mnie dobry zawód.

Zamierzam też czynnie uprawiać muzykę do dnia mej śmierci; czasami zdarza mi się rozmarzyć na myśl, że mógłbym wybrać życie zawodowego muzyka. Jednak realnie myśląc, niewielka jest na to szansa. Nie przestanę grać na własną rękę i w zespołach muzycznych, a jeśli uda mi się odnieść sukces, pociągnę to dalej, ale zadbam też o to, by mieć dużo innych opcji w odwodzie.
Oprócz karate, psychologii i muzyki jestem w pewnym sensie zainteresowany możliwością profesjonalnego uprawiania w przyszłości pisarstwa. Nie wiem, czy i jak to zainteresowanie się przejawi, ale mam przeczucie, że jest to całkiem realne.

Ponad wszystko i równolegle do wszystkich tych planów i marzeń – jakikolwiek okaże się mój przyszły zawód, zamierzam nadal się rozwijać i dojrzewać, korzystając z tych narzędzi samorozwoju, jakie tutaj opanowałem, aby stać się najlepszym człowiekiem, jakim mogę być. Sądzę, że dopóki mam tę szczerą intencję, wszystko zawsze dobrze się ułoży.

Pragnę podziękować wszystkim za to, czego mnie nauczyliście. Od każdego coś wziąłem, a wsparcie i miłość, jaką okazywała mi ta społeczność, była i jest bezcenna. Będę za wami tęsknił i nigdy was nie zapomnę.

Tekst pochodzi z książki: Edukacja w wolności, David Gribble